wtorek, 21 lutego 2012

Wspomnienia o Śrila Prabhupadzie

Paryż, lipiec 1972

   Od mojego przyłączenia się do bhaktów minęły zaledwie 4 tygodnie. Wprowadziłem się do małego ośrodka nauczania w Stuttgarcie i rozprowadzałem magazyny "Zurick zur Gottheit" ("Back to Godhead") na ulicy, po marce każdy, mając na sobie różowe dhoti (wykonane z syntetycznego materiału). Nadeszła wiadomość, że Śrila Prabhupad przyjeżdża do Paryża! Wszyscy bhaktowie w Niemczech zebrali się najpierw w Hamburgu, w świątyni na Bartelstrasse (razem może 25 lub 30 osób) i pojechaliśmy trzeba lub czterema samochodami.


Powitanie Śrila Prabhupada na lotnisku

   Pierwszy raz zobaczyłem Śrila Prabhupada na lotnisku. Około 70 do 100 bhaktów zebrało się na lotnisku, witająć Srila Prabhupada w poczekalini hucznym kirtanem. Mam jeszcze kopię małego, czarno-białego zdjęcia, które, jak sądzę, zrobiono w chwili, gdy Srila Prabhupada stał sie dla nas widoczny. Uśmiecha się na nim szeroko, macha do bhaktów, mając jeszcze przed sobą kontrolę celną.
   Uczucie po bezposrednim ujrzeniu Srila Prabhupada po tym, jak wiele o nim słyszałem od bhaktów, widziałem jego zdjęcia, czytałem jego książki i rozprowadzałem jego magazyny, było oczywiście bardzo radosne. Jego wielkość zdawała się być podkreślona przez jego skromną fizucznie posturę i łagpdny złotway blask. Zauważyłem, że był niższy nawet ode mnie, co wzbudzało szczególen uczucie, prawdopodobnie zmieszane z opiekuńczością. Jedną z moich pierwszych mysli na jego widok było: "Tak, to mój wieczny ojciec!".
Wszyscy rzucilismy się na podłogę skłądając dandavat w dwóch liniach z przejsciem dla Śrila Prabhupady (wydaje mi się, że szedł w kierunku recepcji na konferencję prasową). Gdy Śrila Prabhupada mijał mnie, jego prawa lotosowa stopa lekko dotknęła mojego kciuka, o ile pamiętam to był prawy kciuk, ale nie jestem tego całkowicie pewny. Oczywiście poczułem się szczególnie pobłogosławiony przez ten spontaniczny, nieumyslny dotyk Śrila Prabhupada. Gdy wstawałem, ktoś powiedział mi, żebym poszedł i pomógł odebrać bagaż Śrila Prabhupada z przechowalni. Dwóch lub trzech z nas rzuciło się z radością do przechowalni ze sługą Śrila Prabhupady, szczęśliwi, że możemy zrobić małą, praktyczną słuzbę dla taduya Śrila Prabhupada. Wiedzieliśmy, że w swoich walizkach Śrila Prabhupada woził swoje książki i tłumaczenia. Rzeczywiście, jedna wielka walizka była bardzo ciężka. Niósł to inny, silniejszy bhakta, podczas gdy ja niosłem jedną z mniejszych walizek.


Acaryopasanam Nr 4, lipiec 1996

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz